Czym była Kuźnica Kołłątajowska?

Franciszek Salezy Jezierski był zwany "Wulkanem Gromów" Kuźnicy Kołłątajowskiej. Czym była owa Kuźnica?

Bardzo konkretnie mówi o tym fragment książki pt. "Ks. Hugo Kołłątaj" z 1912 r. autorstwa Emila Kipy (1886-1958), historyka, przedstawiciela warszawskiej szkoły historycznej. Warto zwrócić przy tym uwagę na opinię autora książki o kanoniku Jezierskim i jego roli w czasach Sejmu Wielkiego:

"W okresie Sejmu Czteroletniego rozwinęła się u nas bardzo bujnie praca publicystyczna. Każda sprawa, nad którą obradowano, wymagała objaśnienia, każde stronnictwo na nie patrzało, a każde starało się zyskać dla siebie możliwie największą ilość zwolenników. Stąd też nie lekceważono drukowanego słowa. Minął okres szumnych, napuszy- stych panegiryków, ód i wierszy, które nic dobrego narodowi nie przyniosły, społeczności nie oświeciły i nie poruszyły ze snu i zacofania mas szlacheckich. Teraz, gdy chciano skorzystać z chwilowego zachmurzenia horyzontu politycznego, pozbyć się nieproszonej opieki i protekcyi "Najjaśniejszej Imperatorowej" Katarzyny II, a ugruntować porządek w Rzeczpospolitej, każdy, kto tylko mógł i umiał podawał receptę na ocalenie ojczyzny. Widzieliśmy w jakim sposobie i w jakich rozmiarach czynił to osobiście Kołłątaj. Rzecz prosta, że sam jednakowo wszystkiemu, czego położenie wymagało, wydołać nie mógł. Trzeba było mieć pomoc. W tej myśli, już od samego początku sejmu, skupia Kołłątaj obok siebie grono ludzi, którzy go w tej pracy wspomagali. Rozmaitą posługiwano się bronią. Poważna, naukowa rozprawa, lekko pisana, popularna broszura, gryząca satyra, dowcipny epigramat, jadowity pamflet - szły w świat i niosły myśl reformy, chłostały zacietrzewienie i zawiść partyjną, wyśmiewały zacofanie, piętnowały obłudę i kłamstwo a niezmordowanie uczyły i przekonywały. Jak z rogu obfitości sypały się pisma, kuto papierową broń na przeciwnika i ciskano z hałasem papierowe gromy. Dom Kołłątaja i grono ludzi, jego pomocników, nazwano stąd dowcipnie "Kuźnicą".

Ciekawi to byli ludzi, a najciekawszym chyba będzie poważny ksiądz kanonik Franciszek Jezierski, ex-regent ziemski łukowski, ex-namiestnik chorągwi, z którą na Ukrainie walczył, potem ksiądz-rektor wydziału szkolnego lubelskiego, następnie wizytator z ramienia Szkoły Głównej krakowskiej, bibliotekarz Akademii a zarazem kanonik krakowski i świetny mówca z ambony kościelnej. Usunięty na skutek niechęci szlachty z urzędu wizytatora osiadł na starsze lata w Warszawie. Tu zagajał sejm przy otwarciu kazaniem, a niedługo potem zetknąwszy się z Kołłątajem, zamieszkał w jego domu, był jego prawą ręką, a „wulkanem gromów Kuźnicy" i najradykalniejszym jej członkiem. Pod pseudonimem Jarosza herbu Dęboróg Kutasińskiego w "Uwagach nad stanem nieszlacheckim w Polsce" gruntownie rozprawił się ze szlachtą chodaczkową, jej nieuctwem i do śmieszności posuniętą dumą z posiadania klejnotu szlacheckiego, którego znaczenia zupełnie nie rozumie. Wydał rzecz "O bezkrólewiach w Polszcze", gdzie również nie lada hetmanowi Rzewuskiemu doprawił. W powieści „Goworek " uderzył na magnatów, a w drugiej pt. "Rzepicha. Matka królów" wymownie dowodził, że w każdym człowieku należy szanować obywatela. W osobnej broszurze popart również myśl Kołłątaja, przemawiającego za zniesieniem podwójnych urzędów dla Korony i dla Litwy, a w ,.Katechizmie o tajemnicach rządu polskiego" schłostał dosadnie urządzenia Rzeczpospolitej. "Gdzie słowo rozsądnego przedstawienia nie skutkowało, gdzie argument nie wystarczał, tam dowcip jego kartaczowym ogniem niszczył, palił, oczyszczał pole z przeciwnika, przechylając w opinii publicznej zwycięstwo na stronę oświaty i postępu".


Co ciekawe, pierwotnie termin "Kuźnica" został wymyślony przez przeciwników postępowych poglądów grupy skupionej wokół Kołłątaja i miał mieć znaczenie negatywne. W czasie Sejmu Wielkiego pojawiały się takie oto określenie tejże grupy:

  • [Kołłątaj] „założył u siebie kuźnicę potwarzy, skąd na niepodległych zdaniu jego mściwe wypadają pociski" ,
  • „Dom księdza Kołłątaja, referendarza litewskiego, był kuźnią, w której ustalony na zgubę wolności piorun w momencie jednym Rzeczpospolitą ozionął i zniszczył. Do wykonania tego ułożenia cokolwiek gwałt najsroższego, intrygi kobiet zwodniczego, postrachu wystawa najokropniejszego, fałsz najkłamliwszego, czasu wybór najzręczniejszego dodać mogły, tego wszystkiego użyć nie zaniedbano" ,
  • "[...] omija dom Kołłątaja zaraźliwą kuźnię cyklopów, z której pożar wybuchnął na ojczyznę".

"Ks. Hugo Kołłątaj"

napisał Emil Kipa

(z 14 rycinami)

Zobacz całą publikację poświęconą Hugo Kołłątajowi autorstwa Emila Kipy.

Wydawnictwo macierzy polskiej nr. 101. nakładem fundacyl im. Tadeusza Kościuszki z r. 1894. We Lwowie Macierz Polska Administracya w Gmachu Sejmowym 1912

Źródło: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa