TECZKA JEZIERSKIEGO.

Franciszek Salezy Jezierski w raportach komunistycznych

TECZKA JEZIERSKIEGO. Franciszek Salezy Jezierski w raportach komunistycznych

Życie Franciszka Salezego Jezierskiego, choć przypadało na lata 1740-1791, jednak przekroczyło barierę tego czasu. Dowodem na to jest zainteresowanie władz PRL jego osobą. Myślę, że było ono wówczas na tyle duże, że materiały, które zebrano na jego osobę, stworzyły dokument, który można dziś nazwać „teczką Jezierskiego”. Jest to teczka zawierająca informacje o postawie ideologicznej obywatela o pseudonimie „Wulkan gromów Kuźnicy”.

Materiały o Jezierskim ujawniano w latach 50. XX wieku na bieżąco, przede wszystkim na łamach katolicko-marksistowskiego tygodnika „Dziś i Jutro” oraz na łamach propagandowej gazety „Wieś”. Najpierw Franciszka Salezego został prześwietlony pod kątem pochodzenia społecznego. Nie ma się co dziwić – służby musiały wziąć pod lupę prawą rękę Kołłątaja, głównego „czerwonego rewolucjonisty”.

Pod kryptonimem „Wulkan Kuźnicy” krył się towarzysz z drobnej, zubożałej szlachty, co skądinąd działało na jego korzyść. Fragmenty zapisków donoszą, że towarzysz Jezierski uważał książęcy styl życia za „nieznośny” i niesmak budziło w nim pańskie hulaszczo-huzarskie nicnierobienie. Doceniano jego zaangażowanie w życie społeczne i polityczne, zwłaszcza karierę publicystyczną. Na łamach „Wsi” z uznaniem stwierdzano, że w jego tekstach znaleźć można „ostrą ironię, sarkazm, a nieraz pogróżkę” oraz że pełne są „gorzkich i ostrych uwag”. Podkreślano przewagę Jezierskiego nad Kołłątajem. W cyklu Z epoki kołłątajowskiej odnotowano, że ofensywny rodzaj powieści i pamfletu uprawiany jest przez niego z imponującą zapalczywością, dzięki której atak na magnaterię przeprowadzony jest na całej linii frontu walki klasowej, także na odcinku moralnym.

W interpretacji marksistowskiej jego powieści historyczne były postrzegane jako „broszury polityczne, utrzymujące pozór historyzmu dla celów czysto publicystycznych”. Uwagę przyciągnęło kilka z nich: Goworek herbu Rawicz był omawiany jako historia intrygi magnaterii, która dla swoich ambicji wciąga kraj w liczne wojny; Rzepicha matka królów godziła w przesądy stanowe szlachty, a za wzór władcy stawiała chłopa-Piasta; zaś Jarosza Kutasińskiego herbu Dęboróg [...] Uwagi… przedstawiały typową dla epoki sylwetkę zubożałego i ciemnego „jak tabaka w rogu szlachetki”. Powieści te miały przekonywać, że Jezierski widzi możliwość polepszenia doli chłopów. Fakt, że „gromił magnaterię i ośmielał się wystąpić z obroną chłopa”, był ważny dla publicystyki lat 50. ubiegłego wieku, tak zapatrzonej w prawa i przywileje robotników i chłopów.

Dlatego ocena poglądów ideologicznych Franciszka Salezego nie budziła wątpliwości. Jeden z działaczy dobrze to podsumował, uznając za najbardziej wartościowe w jego działalności to, że zawsze wysuwał sprawę chłopów na pierwszej miejsce, co było efektem tego, że „był on szczególnie uwrażliwiony na los chłopstwa polskiego, nie poświęcając mu osobnego rozdziału czy osobnego dzieła, ale wracając do niego nieustannie przy każdej okazji”.

Ideologiczne zainteresowanie budziły także utwór Duch nieboszczki Bastylii oraz fragmenty Niektórych wyrazów porządkiem abecadła zebranych i stosownymi do rzeczy uwagami objaśnionych. „Dziś i Jutro” przedrukowało hasła: Arystokracja, Człowiek, Emancypacja, Szlachcic, Urzędy, Obywatelstwo. Proponowano nawet, by zbiór ten wszedł do kanonu lektur szkolnych. Być może, gdyby tak się wówczas stało, dziś uczniowie z większych zrozumieniem mówiliby, że „Jezierski wielkim publicystą był”. A tak to dziś tylko niewielkiej garstce osób znane są takie jego postępowe (jak na tamte czasy) przekonania, jak na przykład to, że kobieta ma wolną wolę, ma prawo się edukować, a cnota i niecnota dotyczą w tej samej mierze mężczyzn i kobiet.

Nie okrzyknięto jednak Jezierskiego geniuszem. Uważano bowiem, że jako „ostry i bezwzględny krytyk panujących stosunków, nie umiał wysunąć żadnych własnych postulatów”. Jest to opinia krzywdząca, lecz czego można się spodziewać po archiwalnych materiałach zawartych w teczce sporządzanej zgodnie z ideologicznymi wytycznymi, według których apogeum rozwoju wszystkich dziedzin życia mogło przypaść tylko na czasy stricte komunistyczne. Jezierski pozostał więc w cieniu Kołłątaja, a gdy w 1952 roku wydawano jego pisma zebrane, życzono mu: „ażeby po półtorawiecznym zapomnieniu [pisma te] zdobyły należytą popularność jako prosty i sugestywny przykład polskiej myśli postępowej XVIII wieku”. Sytuacja towarzysza Franciszka Salezego zmieniła się dopiero wraz z odejściem czasów słusznie minionych. Negacja dziedzictwa PRL-u spowodowała odrzucenie hołubionych przezeń postaci historii, kultury, polityki. Mechanizm ten dobrze odzwierciedla historia nazw polskich… ulic.

Po fali propagandowej, socrealistycznej popularności Oświecenia w 1962 roku jednej z ulic w Warszawie nadano imię Franciszka Salezego Jezierskiego. A jak sytuacja wygląda dzisiaj: w ilu miastach ulice noszą jego imię? Informacji dostarcza Główny Urząd Statystyczny. Ulica Tadeusza Kościuszki widnieje w aż 1135 miastach (najczęstsza w kraju), Stanisława Staszica – 388, Ignacego Krasickiego i Hugona Kołłątaja – w ponad 200. A jak się rzecz ma ze szlachcicem łukowskim? Na pewno 4 miasta mają ulicę jego imienia: Warszawa, Bolesławiec, Wrocław, Lublin. Zagadkowy pozostaje „5. element”: Sanok – tutaj Jezierski jawi się tajemniczo. Nie wiadomo, czy Franciszek Salezy. Pozostało więc parę historycznych przecznic – czy to dużo czy mało? Nie mnie oceniać. Przeglądanie statystyk GUS-u to (wbrew pozorom) zajęcie przyjemne i pożyteczne. Pamięć zbiorową wciąż bowiem w dużym stopniu podtrzymują w naszym kraju nazwy nadane ulicom wybudowanym w latach wielkiej rozbudowy miast i wsi, która przypadła na zeszły wiek. Wspólnota pamięci różnymi ścieżkami chadza. Jak widać, nie tylko ścieżkami, lecz i… ulicami. Także tymi poświęconymi publicyście zwanym „Wulkanem gromów Kuźnicy”.

Opracowano na podstawie:


O autorce:

dr Agata Wdowik, adiunkt w Zakładzie Edytorstwa i Stylistyki Instytutu Polonistyki Stosowanej na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, członkini Rady Wydziału WP UW w kadencji 2016-2020.

"Dziś i Jutro" Katolicki Tygodnik Społeczny

"Wieś. Tygodnik społeczno-literacki."